Resilience inaczej: trzy obserwacje z #4 BETTER Deep Dive

Resilience nie polega na twardości. To kompetencja, która wzmacnia jakość decyzji, relacji i kultury organizacyjnej.

Wciąż dominuje narracja, że resilience oznacza odporność, siłę czy zdolność przetrwania. Tymczasem wnioski z #4 BETTER Deep Dive pokazują nieco inną perspektywę: resilience funkcjonuje jak kompetencja zarządcza. Można ją mierzyć, rozwijać i wdrażać – tak samo jak procesy governance czy umiejętności przywódcze. Efektem rozwiniętego resilience nie jest powrót do stanu sprzed kryzysu, ale pójście dalej, z większą jasnością i sensem – o ruch do przeodu: bounce forward.  Spadek organizacyjnej resilience niesie natychmiastowe konsekwencje: większe rozproszenie, błędy, absencje i utratę talentów. Jej wzrost z kolei przekłada się na poprawę jakości decyzji, uważności, obecności i zaufania. W dojrzałych organizacjach resilience staje się elementem dobrego ładu i jednym z kluczowych wskaźników przyszłości.

Przywództwo wymaga energii i rytmu, a coraz częściej spotyka się z przeciążeniem i zmęczeniem.

Rozmowy o przywództwie koncentrują się zwykle na postawach, kompetencjach i relacjach, rzadko sięgając do najbardziej podstawnego poziomu – fizjologii. A to właśnie ona wyznacza granice koncentracji, regulacji emocji i jakości decyzji. Bez energii, rytmu i zdolności do regeneracji nawet najbardziej rozwinięte kompetencje przywódcze pozostają niewykorzystane.
Dane z badań Resilience Institute pokazują to wyraźnie: najsłabsze wyniki dotyczą snu, rytmu dnia i funkcjonowania w warunkach ciągłego multitaskingu. Powstaje w ten sposób paradoks współczesnego przywództwa – liderzy wiedzą, jak wspierać innych, ale sami działają na granicy swoich zasobów energetycznych.

Resilience rodzi się w kulturze organizacyjnej. Ta sama kultura może ludzi wypalać albo dawać im przestrzeń na regenerację.

Resilience nie jest cechą indywidualną – jest wynikiem kulturowego ekosystemu, w którym funkcjonują ludzie. I to właśnie kultura organizacyjna decyduje, czy energia pracowników jest odnawiana, czy wypalana. W dyskusjach podczas BDD pojawiły się przykłady, które przesuwają granice myślenia o tym, czym może być współczesna organizacja. Jeden z uczestników przywołał przykład znanej mu dobrze duńskiej firmy, z której pracownicy „wychodzą z pracy bardziej szczęśliwi, niż przyszli”, bo ich wysiłek budował wartość jednocześnie osobistą i wspólną. W innym przypadku program ambasadorów pierwszej pomocy psychologicznej realnie zmienił kulturę – wprowadził język emocji bez stygmatyzacji i pozwolił, by rozmowa o trudniejszych stanach stała się elementem codzienności. Kultura, która oddaje więcej energii, niż zabiera, staje się fundamentem resilience.

Jednym z kluczowych wniosków #4 BETTER Deep Dive jest to, że „przyszłoodporność” organizacji nie wynika z pojedynczych interwencji, lecz z tego, jak działa cały system. Resilience ujawnia się w codziennej praktyce: w jakości decyzji, rytmie pracy, zdolności koncentracji, sposobie komunikacji i realnych kompetencjach przywódczych.

Liderki i liderzy są pierwszym barometrem kondycji organizacji. Gdy funkcjonują w stanie przeciążenia, reagują zamiast działać i nie mają dostępu do regeneracji, system stopniowo traci zdolność adaptacji.

Dlatego warto postawić pytanie, czy osoby pełniące role przywódcze w naszej organizacji powinny świadomie rozwijać kompetencje regeneracji, samoregulacji i pracy w rytmie sprzyjającym jakości. To one coraz częściej decydują o tym, czy organizacja zachowuje odporność i elastyczność – i czy potrafi skutecznie funkcjonować w warunkach permanentnej zmiany.

Udostępnij:

Ewa Suszek

Ekspertka Better

Relacje z interesariuszami -zarządzasz czy reagujesz?

Tytul

Content